Dziękuję Wam za wszystkie komentarze

. Nowojorczyk nie do końca mi leżał, stąd pewne niespójności. Uchwyty wybrałam najlepsze jakie pasowały (według mojego subiektywnego oglądu), miałam wizję cegieł z muru wystających na bokach komódki, ale czasu i możliwości nie starczyło. Najważniejsze, że nowojorczyk mieszka już w swoim domu i podoba się właścicielce

Dziś po upalnym dniu zapraszam na herbatkę. Z której herbaciarki - same wybierzcie.
Piłam dziś afrykańską herbatę zieloną z miętą, słodką, parzoną w specjalnych czajniczkach i nalewaną do małych zdobnych szklaneczek z wysoka, żeby stworzyć na wierzchu pianę zatrzymującą piasek pustyni

Doświadczenia zdobyłam na świetnie prowadzonych afrykańskich warsztatach
www.opowiadamyoswiecie.plWracając do herbaciarek - stworzyłam je wczesną wiosną, w ostatnich dniach wreszcie wykończyłam. Pierwsza zwana lnianą, bo ma fakturę lnu (gaza pod motywem). Uchwyt z konopnego sznurka wyglądał smętnie, więc dodałam mu drewniane koraliki

Na błękitnej śmieszny gumowaty kaboszon z motylkami.