Ech tak to jest. Najpierw codziennie skrapuję i czuję, że jestem w rytmie a potem prawie 2 tygodnie przerwy i znów trzeba się "wkręcać". Mam nadzieję, że od przyszłego tygodnia znów uda mi się wpaść w rytm. Choć jednak wiosna i lato nie sprzyjają pracy, bo lepiej siedzieć na dworze niż w domu zwłaszcza jak ma się Malucha, który jest jak piesek Husky - musi się wybiegać!
W każdym razie mam 18 zrobionych i sfotografowanych prac - "tylko do obrobienia zdjęcia", mam 2 prace do sfotografowania i mnóstwo projektów w głowie

Skończyłam za to za album dla babci i zabrałam się za duży album ze styczniowego wyjazdu - myślę, że ten projekt zajmie mi z miesiąc.
Znalazłam też swoją "mikro niszę" - zgłaszają się do mnie osoby, które chcą coś weselnego ale nie do końca w klimacie jaki powszechnie znamy.